Chcesz coś zmienić i nie wiesz od czego zacząć – zacznij od wody.
1-2 szklanki wody na czczo mogą zdziałać cuda.
Woda to coś więcej niż myślisz. A jej wpływ na codzienne funkcjonowanie organizmu jest ogromny. Czy skojarzysz złe samopoczucie, brak sił do pracy, senność, rozdrażnienie, skoki ciśnienia z brakiem odpowiedniej ilości wody lub z jej niewłaściwymi parametrami? Jeśli nie, to ten artykuł jest z pewnością dla Ciebie.
To że nasz organizm składa się w 70% z wody wie już każde dziecko w szkole podstawowej. Szkoda że z wiedzy tej nie nie wynikają odpowiednie wnioski.
Pytanie elementarne – ile wody dziennie potrzebuję?
Ktoś obliczył że średnio należy wypić 30ml wody na 1 kg masy ciała. A więc człowiek o masie ciała 70kg, powinien wypić 2,1litra wody dziennie. Czy tyle wypijasz? I nie tłumacz że jest jeszcze herbata, kawa, zupa. Te wymienione to jedzenie a nie picie.
Po co nam tyle wody? Otóż nasz organizm ciągle wodę wydala, co nie jest wielkim odkryciem, natomiast dosyć interesujące są statystyki. Otóż statystycznie człowiek wydala:
1,5 litra moczu
od 0,5 potu
od 0,5 pary wodnej,
co daje nam minimum 2,5 litra wody. Jest to zatem minimum aby organizm statystycznego człowieka mógł prawidłowo funkcjonować.
Teraz słów kilka o jakości wody, którą opisują odpowiednie parametry:
- pH – (równowaga kwasowo zasadowa) – woda powinna być zasadowa, a jej pH przynajmniej zbliżone pH krwi a więc około 7,4. Zwróć uwagę, że niewielu producentów wody mineralnej podaje ten parametr. Im bardziej woda zasadowa (wyższe pH) tym bardziej będzie odkwaszać twój organizm. Jest to wpływ wręcz zbawienny, w sytuacji gdy 90% żywności dostępnej w sklepach zakwasza. A czym to skutkuje? -> zobacz tutaj
- Redox – potencjał redukcyjno-oksydacyjny, podawany jest on w mV (miliwoltach) – woda powinna być „żywa” posiadać potencjał ujemy (dużą ilość wolnych elektronów). Im bardziej potencjał jest ujemny tym lepiej. Zwyle woda ma dodatni potencjał, np. +100mV, +200mV, ale tak być nie powinno. Woda z ujemnym Redox staje się super antyoksydantem, a tego nam przecież trzeba (rocznie w Polsce 130 tys. ludzi zapada na raka…)
- Napięcie powierzchniowe – powinno być niskie 43din, woda „miękka”, „mokra” – taką wodę nie tylko wlewasz do żołądka, ale piją ją twoje spragnione komórki. Np. deszczówka jest wodą miękką. Zauważ że rośliny podlewane wodą z kranu nie rozwijają się tak intensywnie jak te, na które spadł deszcz.
- Struktura wody – posiada ją np. woda deszczowa, co zimą można zaobserwować w postaci śnieżynek. Strukturę można uzyskać dzięki zamrażaniu i rozmrażaniu wody. Dlaczego struktura jest ważna? Ponieważ to dzięki niej woda zyskuje kolejne właściwości. Woda o harmonijnej strukturze staje się lekiem. Tutaj więcej o strukturze.
- Temperatura – idealnie, jeśli spożywana woda ma temperaturą ciała a więc około 36 stopni Celsjusza. Zbyt ciepła niszczy śluzówkę żołądka, zimna powoduje wstrząs termiczny i trzeba ją tak czy inaczej ogrzać w żołądku, wykorzystując niepotrzebnie wewnętrzną energię.
- Czystość biologiczna: brak bakterii, wirusów, grzybów, jaj pasożytów.
- Czystość chemiczna: brak metali ciężkich, pestycydów, antybiotyków, dioksyn, PCB, itd…
- Zawartość minerałów – do codziennego spożycia idealna jest woda niskozmineralizowana (do 500mg/l) Wody średnio i wysoko zmineralizowane powinno stosować się do picia tylko w celach leczniczych nie dłużej niż przez kilka tygodni, potem pauza. Człowiek w swojej długiej historii minerały dostarczał z pożywieniem, a nie z wodą. Teraz namolne reklamy usiłują nam wmówić że woda mineralna w plastikowej butelce to synonim zdrowia, szczęścia i dobrego nastroju. Picie mineralnej na maksa niewiele da, chociaż lepiej tak niż wcale. Np wapń z wody mineralnej wchłania się jedynie w 4-5% – to nie jest mistrzostwo świata… Mistrzem będzie tu z pewnością sezam niełuskany.
Trzy ostatnie parametry są z reguły znane i oczywiste dla większości ludzi. A czy pięć pierwszych nie zaskoczyło Cię choć trochę?
Woda żywa, miękka i mokra, o właściwym pH i strukturze tworzy się np. pod wpływam koralowca. To koralowiec sprawia, że jest łatwo przyswajalna przez organizm i dociera tam gdzie trzeba. Ma wspaniałe właściwości antyoksydacyjne. Dodatkowo koralowiec dostarcza sporo minerałów, m.in. organiczny wapń. Oczywiście istnieją także inne metody na poprawienie parametrów wody, np. stosując jonizator, zamrażając i rozmrażając, strukturyzując za pomocą urządzeń magnetycznych. Koralowiec wydaje się być tutaj najłatwiejszy w zastosowaniu i najbardziej kompleksowy.
Jest jeszcze trzecia możliwość, ale nie wszyscy ją niestety mają. Otóż istnieją naturalne źródła z wodą alkaliczną, o ujemnym potencjale REDOX. Niewielu ma do nich dostęp. Występują one niestety rzadko na świecie. Krajem niezwykle bogatym w taką wodę jest Japonia. Mieszkańcy tego kraju pijąc zdrową wodę codziennie i stosując zdrową dietę, dożywają sędziwego wieku, ciesząc się dobrym zdrowiem. Ot, cała tajemnica Japończyków. Źródła z wodą alkaliczna i ujemnym REDOX, określane były (i są) jako cudowne, święte, do których pielgrzymują ludzie. W Europie znanym przykładem jest woda z Lourdes, we Francji. Ostatnio, dziwnym zrządzeniem losu okazało się, że podobne źródło jest w Polsce, na Podkarpaciu, w Humniskach, koło Brzozowa… Woda najlepsza jest u źródła, stopniowo, z czasem jej potencjał ujemny zanika i może stać się dodatni. Nie bez znaczenia jest też opakowanie. Tylko szkło pozwala, najdłużej zachować dobre parametry. Plastik niestety nie. Poza tym plastik z butelki migruje do wody i następnie odkłada się w Twoim organizmie. Porównałbym to z układaniem stosu, dzień po dniu, gałązka po gałązce, a na koniec niewiele znacząca iskra…
Wybór oczywiście należy do Ciebie. Ty decydujesz o swoim zdrowiu, Ty głosujesz codziennie swoimi pieniędzmi, dając poparcie konkretnym pomysłom, markom handlowym, firmom, oraz ludziom, którzy za nimi stoją.
Na koniec recepta na dobry początek dnia: po zerwaniu się z łóżka i odwiedzeniu łazienki, 1-2 szklanki wody, mogą zdziałać cuda. Nie można jednakże od razu zaczynać od jednego litra, bo twój organizm oszaleje. Wodę należy wprowadzać stopniowo: przez kilka dni 1 szklanka, potem 1.5 szklanki, 2 szklanki i więcej nawet do 1,5 litra.
Natomiast w ciągu dnia warto nie rozstawać się z butelką wody, sukcesywnie ją opróżniając.
Przetestowałem na czterech osobnikach z mojej rodziny i na pozytywne efekty nie trzeb było długo czekać.
Mirek, Kukurykuuu.pl
Na podstawie wykładu Andrzeja Kożusznego oraz własnych doświadczeń i przemyśleń.